Nowożeńcy na miejsce swojej sesji ślubnej wybrali las w Zakrzewie, do którego chadzam z rodzinką na spacery, i jezioro Niepruszewskie, w którym nie raz się kąpałem. Ania i Jacek, jak okazało się podczas spotkania, to moi sąsiedzi 🙂
Nowożeńcy na miejsce swojej sesji ślubnej wybrali las w Zakrzewie, do którego chadzam z rodzinką na spacery, i jezioro Niepruszewskie, w którym nie raz się kąpałem. Ania i Jacek, jak okazało się podczas spotkania, to moi sąsiedzi 🙂
Dla Marty i Piotr zima to żadna przeszkoda. Ani śnieg, ani mróz nie są im straszne. Na sesje przybyli przygotowani, mieli sporo garderoby na zmianę i mnóstwo pomysłów. Nie wiem, co mogłoby ich zatrzymać w ich realizacji, chyba lawina 🙂
Popołudnie, jak to z Martą i Szymonem, to jest esencja tego co lubię w swojej pracy. Przychodzi do mnie dwójka pogodnych, zakochanych w sobie ludzi i jak większość moich Klientów mówi, że obiektyw ich onieśmiela. A potem idziemy na zdjęcia, jest zabawa, wygłupy, dużo śmiechu. Zdjęcia robią się prawie, że same. I trach! – jesteśmy po sesji. Wracamy spacerkiem do samochodów, rozmawiamy jakbyśmy znali się nie od dziś. A za kilka dni, po oddaniu zdjęć dostaję maila: Zdjęcia są mega!!!! 🥰🥰❤️ Jesteśmy zachwyceni!!
Kilka dni później na przygotowaniach do ślubu w domu rodziców Marty widzę na ścianie galerię zdjęć z ich sesji narzeczeńskiej. To mówi samo za siebie, jeśli wiecie co mam na myśli 👍
Kiedy poznałem Olę i Pawła, wiedziałem, że będzie z nimi wesoło 🙂 Ola sprawia wrażenie spokojnej (ciekawe czy Paweł zgodziłby się z tym stwierdzeniem?) i opanowanej. Paweł natomiast, to człowiek dynamit: wszędzie go pełno, szybko mówi i być może czasem się nie wygłupia. Ja nie miałem okazji tego doświadczyć 😛 Wygłupy były też na sesji. Ale na wygłupach nie poprzestali,…
Kiedy omawiałem z Klaudią i Piotrem temat ich sesji narzeczeńskiej, od razu podjęli decyzję, że ma być w klimacie sportowym. Powiedzieć, że do sesji przygotowali się dobrze, to nic nie powiedzieć 🙂 Nad Rusałką pojawili się o świcie. Przyjechali na rowerach, w torbach mieli rolki i masę sportowych ciuchów, a dobry humor nie opuszczał ich ani na chwilę. Nie wiem…