Być w Irlandii i nie zrobić zakochanym jakiejś sesji? Tak być nie mogło! Zieloną wyspę odwiedziłem w połowie października, a w prezencie otrzymałem słoneczną i bezwietrzną pogodę (co nie jest tam wcale takie typowe). No to pojechaliśmy na klify na Galley Head i stało się: są zakochani, są zdjęcia 🙂 A w przyszłym roku, kto wie, może wrócę tam na ślub?