To pytanie najczęściej pojawia się w mailach od Was i podczas spotkań. Czy warto robić sesję narzeczeńską, po co ją robić, itd. Mógłbym odpowiedzieć jednym słowem: warto 🙂 Ale moja subiektywna opinia nie musi robić na Was wrażenia. Zatem poczytajcie o tym czy warto i dlaczego warto robić sesję narzeczeńską.
Sesja narzeczeńska to okazja
na oswojenie się z fotografem
Zapraszacie fotografa do swojego domu, żeby sfotografował Wasze przygotowania do ślubu. Powierzacie mu dokumentowanie jednego z najważniejszych dni w Waszym życiu. A przecież fotograf jest człowiekiem zupełnie Wam nieznanym. Owszem, widzieliście portfolio, rozmawialiście z nim podczas spotkania, być może byliście na jakimś ślubie, który fotografował albo polecił go ktoś znajomy. Ale Wy jeszcze z nim nie pracowaliście. I właśnie sesja narzeczeńska jest świetną sposobnością, żeby poznać człowieka któremu zaufaliście. Zobaczycie jak pracuje, zobaczycie też efekt jego pracy, z Wami w roli głównej. Zdjęcia z sesji dostaniecie jeszcze przed ślubem, więc będziecie już wiedzieli, czy człowiek, któremu powierzacie dokumentację swojego ślubu i wesela jest człowiekiem właściwym.
Na sesji narzeczeńskiej będziecie mieli okazję
przetestować siebie w roli modeli
Sesja to nie reportaż. Razem z fotografem wybieracie miejsce, gdzie będą odbywać się zdjęcia i ustalacie scenariusz. Czasami scenariusz to wielka improwizacja, a miejsce jest przypadkowe. Ale to jak w takiej sytuacji dogadujecie się z fotografem, wiele powie Wam o tym jak się z nim pracuje. Człowiek, którego widzicie zapewne drugi raz w życiu, zasugeruje Wam jak macie się ubrać, gdzie i jak stanąć, zapewne będzie próbował pomóc Wam trochę się wyluzować, jeśli będzie zjadać Was trema 🙂 Dobra relacja z fotografem, zbudowana podczas sesji, z pewnością zaprocentuje podczas ślubu.
Sesja to przygoda
I jako przygodę należy ją traktować. Choć to Wy pozujecie, to ja jestem w pracy 🙂 Wy macie się dobrze bawić. Powiem nieskromnie, że nie raz słyszałem, od Młodych, że spędzili ze mną fajny poranek czy wieczór, a na dodatek dostali ekstra zdjęcia. I tak ma to wyglądać. Dobra zabawa przede wszystkim. Zdarzało mi się iść z Młodymi po sesji na kawę, żeby jeszcze trochę pogadać, bo podczas zdjęć wywiązała się jakaś fajna relacja. Mam wtedy poczucie, że wydarzyła się jakaś przygoda, a to znaczy że dobrze wykonałem swoją pracę 🙂
Zdjęcia z sesji narzeczeńskiej mogą się przydać
Pary, które fotografowałem, korzystały ze swoich zdjęć do produkcji zaproszeń ślubnych, ozdabiały nimi sale weselne, dawały rodzicom w postaci albumu jako część prezentu z okazji podziękowań. Takie zdjęcia są doskonałą pamiątką dla Was i Waszych rodzin. Możecie pochwalić się nimi na fejsiku czy insta, informując przy okazji social media, że zamierzacie się pobrać. Niech wieść się niesie w świat 🙂
W co ubrać się na sesję?
Na dzień ślubu macie zaplanowany outfit. Biała suknia, welon, szpilki, garnitur, mucha. Jedni są zachwyceni takim ubiorem, inni nieco mniej. Na sesję narzeczeńską możecie ubrać się mniej formalnie. Co ja mówię, przecież tu nie ma żadnych zasad! Poza tymi, które ustalicie sami. Ubieracie się wygodnie, w to co lubicie. Zdjęcia są przecież dla Was i Was mają cieszyć. Pewnie zasugeruję Wam co nieco, ale sugestia to jeszcze nie wymóg 🙂
Gdzie zrobić sesję?
Każdy ma jakieś ulubione miejsca albo rzeczy które lubi robić. Jeśli, jak ja, pasjonujecie się kolarstwem, możemy zorganizować sesję „kolarską”. Lubicie naturę, spacery – sesja może być w lesie czy nad jeziorem. Nie wykluczam, również kąpieli, bo jak pisałem wyżej – sesja to przygoda 🙂 Jeśli macie potomstwo, Wasza sesja może zamienić się w sesję rodzinną. Może odbyć się nawet w Waszym domu. Spotka się to z moim zrozumieniem, bo jestem domatorem i nigdzie nie czuję się tak dobrze, jak w moim ulubionym fotelu, z książką i kubkiem kawy 🙂
Ile trwa taka sesja?
W środku lata, kiedy słońce wstaje bardzo wcześnie, umawiam się z parami na godzinę 5:00. Bo wtedy jest ładne światło. Ale nie traktujcie tego jako wymogu, bo możemy spotkać się równie dobrze wieczorem. W każdym razie, kiedy mówię moim modelom, że możemy kończyć, bo mam wystarczająco materiału, słyszę: Już? Ale szybko. A na zegarku jest mocno po 8 🙂 Trzy godziny zleciały jak z bicza strzelił. I zazwyczaj tyle to trwa. Często pierwszy kwadrans zdjęć, czy nawet pół godziny – to rozgrzewka. Dopiero po niej zaczyna się magia i powstają najlepsze ujęcia. Zarówno Wy, jak i ja, potrzebujemy chwili na wyluzowanie się i znalezienie wspólnego języka, oswojenie się z miejscem i sytuacją 🙂
Czy możemy zamówić samą sesję narzeczeńską?
Jasne. Jeśli nie planujecie jeszcze ślubu, a chcielibyście mieć profesjonalne zdjęcia albo chcecie po prostu zobaczyć jak się ze mną pracuje – odezwijcie się do mnie korzystając z poniższego formularza. Napiszcie kiedy i gdzie chcielibyście zrobić zdjęcia, jaki ma być klimat sesji. Odezwę się do Was i podziałamy. Szalone pomysły również są mile widziane 🙂 Zapraszam i zachęcam.